spektakl muzyczny
PIOSENKI Z TEATRU
Czas trwania koncertu 80 minut (bez przerwy)
Najsłynniejsze przeboje:"Na zakręcie", "Wariatka", "Johnny", "Moje blond maleństwo" i "Czego mogę sobie życzyć?"
Wszystkie piosenki w arcymistrzowskich tłumaczeniach Jeremiego Przybory i Wojciecha Młynarskiego. Całość spektaklu przepleciona jest rozmową aktorki z publicznością, jej osobistą refleksją na temat teatru i śpiewania, opowieścią jak dochodziło do spotkania z każdą z kolejnych piosenek. Na scenie towarzyszy jej czteroosobowy zespół muzyków, a wśród nich Wojciech Borkowski, autor wszystkich aranżacji. Zapisem takiego koncertu jest płyta wydana przez PR III Polskiego Radia pt. "Krystyna Janda w trójce - Piosenki z teatru".
Oto tekst K. Jandy zamieszczony w książeczce płyty:
Drodzy Państwo!
Piszę do Was jako wykonawca, jak to się wdzięcznie nazywa, i jako wydawca tej płyty. Nie chciał jej wydać nikt. Naobrażano mnie przy tym, nafukano się, nawybrzydzano, nawykrzykiwano, że się nie sprzedaję i nie opłacam, itd., itp... A więc, proszę Państwa, niespodziewanie dla samej siebie jestem producentem tego krążka. Postanowiłam po dwudziestu pięciu latach pracy zrobić sobie ten kosztowny prezent. Dlaczego to zrobiłam? Ponieważ są to piosenki z teatru. Piosenki z "Białej bluzki" Agnieszki Osieckiej, z "Kobiety zawiedzionej" Simone de Beauvoir i przedstawienia "Marlena" Pam Gems, nad którym w tej chwili pracuję. Reżyserem tych wszystkich spektakli jest Magda Umer i ona też tę płytę "ułożyła". Drodzy Państwo, wieczór teatralny to zjawisko ulotne, nieuchwytne. Dlatego to zrobiłam. Żeby coś zatrzymać, pozostawić jakiś ślad. Postanowiłam wydać tę płytę także dlatego, że żal mi całej pracy Magdy, muzyków i mojej, a może przede wszystkim dlatego, że są to po prostu piękne, mądre piosenki, że przekłady jakie napisali pan Jeremi Przybora i Wojciech Młynarski, uważam za dzieła sztuki i byłoby wielką stratą, gdyby nie można ich było sobie przypomnieć w każdym momencie, kiedy przyjdzie na to ochota. Poza tym zrobiłam to i dlatego, że żal mi tylu wzruszeń, łez i uśmiechów rozdawanych sobie nawzajem podczas wieczorów, kiedy to grałam, żal mi listów widzów, które zostały bez odpowiedzi. Chciałabym choć w części ocalić to od całkowitego zapomnienia. A ponieważ podobno się nie sprzedają i będzie Was, posiadających tę płytę niewielu, postanowiłam własnoręcznie datować, numerować i pospisywać każdy egzemplarz płyty, na ostatniej stronie tej księżeczki. Płyta bez tego bezpośredniego znaku, ode mnie dla Was, jest "NIE TA". Ciekawe ile osób w rezultacie będzie liczyć ten klub.
Pozdrawiam Was najserdeczniej, a szczególnie tych, którym kiedyś, bezpośrednio w teatrze, opowiadałam historie tych kobiet i tych, którym teraz będę opowiadała historię Marleny. Mam nadzieję, że ta płyta sprawi Wam przyjemność.
Krystyna Janda