Recenzje

kup bilety online

Słowo o Brunonie Jasieńskim albo „Bal manekinów” w OCH-TEATRZE

Bruno Jasieński opublikował „Bal manekinów” w języku rosyjskim w Moskwie w 1931 r. Sztuka napisana została najprawdopodobniej w Paryżu, gdzie poeta pracował jako korespondent prasowy. W felietonach przesyłanych do kraju sporo miejsca poświęcał modzie, opisując z detalami stroje szykownych paryżanek. Kto wie, czy to właśnie w centrach handlowych ówczesnej stolicy świata nie narodził się pomysł ożywienia zdobiących witryny sklepowe manekinów? A może to zasługa pewnego happeningu, który Jasieński szczegółowo opisał w artykule dla lwowskiej bulwarówki „Wiek Nowy”?

Grupa turystów angielskich, bawiących w Paryżu ubiegłego tygodnia, zgotowała zblazowanym paryżanom niezrównane w swym humorze widowisko. Przywiozła ona ze sobą kilkadziesiąt manekinów starych miss. W pewnym momencie na ulicach Paryża w samo południe ukazał się szereg pojazdów [typu kabriolet]. Na wszystkich siedzeniach przezabawnie rozparte siedziały lalki starych miss w staromodnych kapeluszach z wielkimi kokardami. Opłacony „cicerond”, jak gdyby nigdy nic, wykrzykiwał do swoich nieczułych słuchaczek stereotypowe informacje, lalki zaś za pociągnięciem sznurka obracały gremialnie do taktu jego słów swe papierowe głowy. Trzeba było widzieć entuzjazm Paryżan, z jakimi spotykali te karnawałowe pojazdy, aby zrozumieć w jednej chwili całą głębię ich pogardliwej ironii dla depczących ich miasto przybyszów.

W jednym z listów pisanych pod koniec 1926 r. Jasieński wyznaje przyjacielowi: Pracuję ostatnio sporo. Zdaje się, że również „popełnię” coś w teatrze. Przy pewnych stosunkach może uda mi się wtrynić na scenę najpierw tu, po francusku. Potem miałbym już dostęp do scen polskich otwarty i nie potrzebowałbym się tam wpraszać. Oczywiście wszystko to tylko plany i to dość dalekie.

Akcja sztuki rozpoczyna się w salonie mody, gdzie pod osłoną nocy paryskie manekiny zbierają się na swój coroczny bal. Niespodziewanie zabawę przerywa im człowiek. W obawie, że zdradzi ich tajemnice i już na zawsze zostaną unieruchomione, postanawiają nożycami krawieckimi ściąć mu głowę. W wyniku losowania głowa staje się własnością jednego z manekinów, który nakłada ją sobie na korpus i postanawia wyruszyć na bal organizowany przez ludzi. Miejsce to jednak okazuje się przepełnione zawiścią i intrygami...

Można przypuszczać, że gdyby Jasieński wystawił „Bal manekinów” w Paryżu, jego losy potoczyłyby się całkiem inaczej. Sztuka ta na przełomie lat 20. i 30. XX w. mogła być rewelacją teatralną na miarę światową. Potężna dawka groteski i czarnego humoru wpisywała się doskonale w tendencje ówczesnej awangardy teatralnej. Stało się jednak inaczej. Autor „Buta w butonierce”, cierpiący biedę na paryskim bruku, na swoje nieszczęście zaczął się komunizować... Po opublikowaniu w 1929 r. słynnej powieści „Palę Paryż”, która była apokaliptyczną wizją zagłady kapitalistycznego świata, Jasieński został z Francji deportowany. Zdecydował się na przyjazd do ZSRR. Początkowo nic nie zapowiadało tragedii. W „ojczyźnie światowej rewolucji” witały go zorganizowane tłumy. Niedawny anarchista stał się sprawnym działaczem partyjnym. Gigantyczny kryzys światowy, którego symbolem był „czarny czwartek” na Wall Street wydawał mu się początkiem końca starego porządku politycznego.

Próba wystawienia „Balu manekinów” w ZSRR zakończyła się niepowodzeniem, choć zainteresowany sztuką był słynny awangardowy reżyser Wsiewołod Meyerhold. Przed napaściami krytyków próbował bronić Jasieńskiego Anatol Łunaczarski, pisząc: Bezgłowe manekiny mówią, chociaż nie mają ust, widzą, chociaż nie mają oczu. Można by mnożyć takie zjadliwe pytania związane z fizjologią i psychologią drewnianych manekinów, czy też pozbawionego głowy człowieka, biegającego wokół jakby nigdy nic... Należy mieć odpowiednio dużo wewnętrznej wolności, by uznać te wszystkie fantastyczne niezwykłości, tak jak Grecy przyjmowali podobną pstrą maskaradę w sztukach swego Arystofanesa.

Wolności w ZSRR było jednak coraz mniej. Realizm socjalistyczny stał się wkrótce dominującą doktryną kulturalną. Symbolem końca nadziei na zrewolucjonizowanie radzieckiej sztuki stała się głośna na cały świat samobójcza śmierć Władimira Majakowskiego.

Jasieński światowego sukcesu swojej sztuki nie doczekał. Za jego życia „Bal manekinów” wystawiony został w 1934 r. w Pradze (światowa premiera) w awangardowym teatrze D34 kierowanym przez Emila Buriana.

Scenę pierwszą „Balu manekinów” otwierają wyznania Manekina Damskiego nr 1:

Cóż to za rozkosz poruszać się... Czyż można wymyślić większą mękę niż ta, gdy się zmusza kogoś, aby jak kamień trwał nieruchomo... Wkrótce okazało się, że słowa te miały dramatycznie wypełnić się w biografii Jasieńskiego. Na fali wielkich czystek stalinowskich, w lipcu 1937 r., NKWD aresztowało pisarza pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Polski. W czasie serii kilkudziesięciogodzinnych przesłuchań, zmuszony był do długotrwałego stania bez możliwości wykonania jakiegokolwiek ruchu. Niesubordynacja kończyła się biciem. W dramatycznym liście do organów śledczych Jasieński pisał: Czuję, że nie wytrzymam kolejnej nieprzerwanej „stójki”. Nie mam już siły. Jeżeli jesteście przekonani o mojej winie (nie jestem w stanie udowodnić swej niewinności) – rozstrzelajcie mnie. Organy NKWD wyszły naprzeciw prośbom przesłuchiwanego. Bruno Jasieński został rozstrzelany 17 września 1938 r. i pogrzebany w zbiorowym grobie w Butowie pod Moskwą. Dokładnie rok później armia radziecka przekroczyła polską granicę, kładąc kres naszej państwowości.

„Bal manekinów” przetłumaczony został na kilkanaście języków. Polski przekład zawdzięczamy Anatolowi Sternowi („Dialog” nr 6 z 1957 r.), przyjacielowi Jasieńskiego z okresu jego futurystycznej młodości. Sztuka wystawiana była między innymi w Austrii, Finlandii, Francji, Holandii, Japonii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Włoszech. Polskie inscenizacje przeszły do historii teatru za sprawą takich reżyserów, jak Jerzy Jarocki (Teatr Śląski w Katowicach, 1957 r.) czy Janusz Warmiński (Teatr Ateneum w Warszawie, 1974 r.).

„Bal manekinów wystawiany w Och-Teatrze czyni niezwykłe wrażenie. Reżyser Jerzy Stuhr dokonał prawdziwej rewolucji. Akt drugi i trzeci zostały przez niego połączone, a obszerne partie tekstu usunięte. Satyra na zachodnioeuropejską socjaldemokrację stała się przypowieścią o brudnym świecie polityki i mechanizmach w nim rządzących. Bardzo silny akcent położony został na skontrastowanie świata manekinów i ludzi. Wszystkie te zabiegi sprawiły, że sztuka Jasieńskiego nabrała współczesnego nam dynamizmu. Z całą pewnością jest to jedna z najlepszych od dziesięcioleci adaptacji tekstu futurystycznego dramaturga. Pomysł reżysera na rozwiązanie sceny końcowej jest znakomity. Ludzka głowa – obiekt pożądania manekinów – zawieszona na linie i kołysząca się nad sceną. Jest w tym makabrycznym finale odwołanie do całej młodzieńczej twórczości Jasieńskiego. Piotr Kuncewicz w monumentalnej historii polskiej literatury „Agonia i nadzieja” pisał: Kiedy teraz odczytywałem sobie poezję Jasieńskiego bardziej niż znakomite tricki formalne uderzyło mnie niebywałe rozmiłowanie w makabrze... Ten zwrot w lewo, ta wrażliwość socjalna – czy to naprawdę z pasji politycznej wyrasta? To współczucie dla udręczonych i nieszczęśliwych – czy to nie przypadkiem rozmiłowanie w efektach ostrych, w makabrze? Maciej Stuhr, odtwórca głównej roli posła Paula Ribandela i Manekina posła, wyznał, że po raz pierwszy występował w teatrze w sztuce reżyserowanej przez ojca. Duet okazał się znakomity i będzie on niechybnie magnesem przyciągającym widzów na ten spektakl. Na szczególną uwagę zasługuje znakomita choreografia Niny Minor, która występuje jednocześnie jako aktorka, wcielając się w postać Manekina damskiego i Solange. Ruch sceniczny i taniec jest w sztuce Jasieńskiego niezwykle ważny. Przy wcześniejszych adaptacjach niedopracowania w tej dziedzinie były szczególnie dotkliwe i odbijały się niekorzystnie na odbiorze sztuki. Scenografia i kostiumy przygotowane przez Jurianę Jur doskonale korespondują z duchem awangardowego przedstawienia. Szczególnie ujmujące są stroje manekinów, zdekompletowane, jeszcze nie w pełni uszyte, ze śladami fastrygi. Opinający ciała aktorów cienki materiał doskonale upodabnia ich do drewnianych, pomalowanych na biało manekinów. W didaskaliach Jasieński pisał: Manekiny mają miast głów – pręty. Tego trudnego wyzwania Juriana Jur nie podjęła.

Opracowanie muzyczne Michała Gorczycy, który swego czasu zasłynął w Krakowie postfuturystyczną akcją „Bżuh Mózeum”, wyśmienicie komponuje się z całością przedstawienia. Nostalgiczne „Libertango” Astora Piazzollii spina klamrą początek i koniec przedstawienia. „Bal manekinów”, wystawiany obecnie w Och-Teatrze, miał swoją premierę 14 października 2016 r. w Teatrze Tańca i Ruchu „ROZBARK” jako praca dyplomowa studentów IV roku krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych – Wydziału Teatru i Tańca w Bytomiu. Choć powierzono kilka ról starszym aktorom, to trzon zespołu pochodzi właśnie z tamtego przedstawienia.

PS Obowiązkowo „Bal manekinów” powinien obejrzeć prezes IPN doktor nauk humanistycznych Jarosław Szarek, aby uświadomił sobie, jak wielką krzywdę czyni polskiej kulturze rugując z przestrzeni publicznej twórców tej miary, co Bruno Jasieński.

Mecenas Technologiczny Teatrów

billenium

Doradca prawny teatrów

139279v1 CMS Logo LawTaxFuture Maxi RGB

PARTNER OCH-TEATRU

SHUK maxfilm

WYPOSAŻENIE TEATRÓW DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

mkidn

PREMIERY W 2023 ROKU DOFINANSOWANE PRZEZ

Warszawa-znak-RGB-kolorowy-pionowy

PATRONI MEDIALNI

Wyborcza logo Logo poziom kolor Rzeczpospolita duze new winieta spis 2rgb
Z OSTATNIEJ CHWILI !
X