Recenzje

kup bilety online

Nos, reż. Janusz Wiśniewski

Mikołaj Gogol dopiero w zakończeniu swojego opowiadania napisze: Niech sobie kto, co chce, mówi, podobne wypadki bywają na świecie – rzadko, ale bywają. My musimy to zdanie postawić już na początku spektaklu. Bo wszystko w nim ani przez moment nie będzie mieć znamion realności. To czysta fikcja opatrzona sensem życia człowieka współczesnego. Zagubionego w świecie

 
Przedstawiony obraz widziany z perspektywy dorosłego to za wiele. Ale kiedy spojrzymy na niego oczami dziecka, wydaje się niepełny. I choć trudno zdobyć się na myślenie pośrodku to właśnie ono stanie się kluczem do zrozumienia spektaklu. Paradoksalnie, ale historia dotyczyć będzie nosa. A właściwie to jego utraty. Pewnego dnia mężczyzna imieniem Kowalew, znany szerszemu gronu w Petersburgu, jako major, obudzi się i spostrzeże, że jakimś dziwnym sposobem ta część ciała zniknęła z jego twarzy. Postanowi ruszyć w miasto i znaleźć winowajców, którzy dopuścili się kradzieży jego własności. Tych zarzutów rzucanych w kierunku innych byłoby co nie miara, gdyby nasz bohater nie zobaczył na jednej z ulic maszerujący Nos z dwoma pięknymi kobietami. Jakże się przerazi, kiedy próbując przywrócić swoją własność do porządku usłyszy, że ta nigdy Kowalewa nie widziała i nie ma czasu na pogawędki, bo została radcą stanu. Oj, nie zadowoli to majora i pędem uda się na komisariat, aby tam wykrzyczeć: – Uciekł mi… nos.
 
I tak, cała przygoda Kowalewa toczyć się będzie wokół poszukiwania jego własności, a zakończy, zanim zdąży ją odzyskać. Choć Mikołaj Gogol w swoim opowiadaniu dokończył historię zagubionego nosa, Janusz Wiśniewski przerwie ją w połowie. To jednak nie spowoduje, że zatraci ona swój sens, a ostateczna refleksja się nie pojawi. Bo i ta przyjdzie, choć niekoniecznie ani w trakcie trwania spektaklu ani tuż po jego zakończeniu. Wymagać będzie trochę głębszego zastanowienia, a może nawet i rzucenia zdania:– Po co ja to w ogóle widziałem/łam. Ale i to będzie potrzebne, bo wraz z takim zastanowieniem przyjdzie, i odkrycie wydźwięku sztuki. I choć ukryty on jest pod stertą nierealnych wydarzeń czy śmiesznych i prawdziwych, aczkolwiek dobrze znanych tekstów to opowie historię człowieka, który gubiąc jakąś swoją rzecz w świecie, powoli zatraca i siebie. Zaczyna być wyśmiewany i nierozumiany, a w końcu pogrąża się w samotności odcinając od ludzi. Jego inność, spowodowana czystym przypadkiem czyni go obcym wykluczonym przez środowisko. A stając się taką osobą powrót do normalnego życia przestaje być możliwym.
 
W trakcie trwania spektaklu pojawiło się jeszcze wiele innych wątków, ale one płyną wraz z historią Kowalewa i przytaczanie ich niemiałoby najmniejszego sens. Za to warto pochylić się nad wszystkimi szczegółami, które ostatecznie doprowadziły do powstania tak nierealnej sztuki. Wypada zacząć od muzyki Jerzego Satanowskiego, która nie dość, że budowała napięcie to jeszcze nadała całości ton detektywistycznej przygody w fikcyjnym świecie z elementami współczesności i bajowości. I tak przez cały spektakl, raz siejąc nutkę tajemniczości, innym razem grozy bądź humoru. Dalej mamy minimalistyczną scenografię, która nie pozwoliła przyćmić gogolowskiej opowieści, a na końcu niezwykłe kostiumy, które w połączeniu z charakteryzacją Doroty Sabak, z aktorów zrobiły Rodzinę Adamsów w nieco odmiennej wersji. A jaki był tego ostateczny odbiór polecam przekonać się samemu, bo nie każdy będzie potrafił/mógł spojrzeć na prezentowany świat z doświadczenia dorosłego człowieka oczami dziecka.

Mecenas Technologiczny Teatrów

billenium

Doradca prawny teatrów

139279v1 CMS Logo LawTaxFuture Maxi RGB

PARTNER OCH-TEATRU

SHUK maxfilm

WYPOSAŻENIE TEATRÓW DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

mkidn

PREMIERY W 2023 ROKU DOFINANSOWANE PRZEZ

Warszawa-znak-RGB-kolorowy-pionowy

PATRONI MEDIALNI

Wyborcza logo Logo poziom kolor Rzeczpospolita duze new winieta spis 2rgb
Z OSTATNIEJ CHWILI !
X