Recenzje

kup bilety online

„Lekcje stepowania” w Och-Teatrze

Taniec to modny i aktualny temat, ale w teatrze bywa ryzykowny. Krystyna Janda jednak niczego się nie boi, przecież „kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”. A ten smakował mi wybornie.

Sztuka Richarda Harrisa opowiada historie nieszczęśliwych kobiet i mężczyzny, którzy w tańcu upatrują ostatniego życiowego ratunku. Poturbowani przez los, nieszczęśliwi, zakompleksieni i bez nadziei na lepsze jutro z uporem powracają co tydzień na lekcje stepowania, alby przez kilka godzin pobyć w innym, lepszym świecie. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć: „Znamy to, znamy”. Fakt! Był już film z Lizą Minelli oparty na tym tekście, podobne historie lubi amerykańskie kino. Znamy dobrze taneczne widowiska telewizyjne. Ale na scenie to wyzwanie i inna rzeczywistość do wykreowania.

Och-Teatr ma specyficzna scenę, podwójną – można na niej grać na dwie strony i pokazać układy taneczne z różnej perspektywy. W spektaklu Jandy nie ma tak bardzo ostatnio lubianej przez reżyserów projekcji tylnej, animacji i grafiki komputerowej, wszystko oparte jest na żywiołowej grze aktorek i jednego aktora. Kamil Maćkowiak, młody wykształcony w szkole baletowej łódzki artysta miał naprawdę trudne zadanie. Po pierwsze, grał z gwiazdami sceny – partnerują mu bowiem: Krystyna Tkacz, Maria Winiarska, Izabela Dąbrowska, Elżbieta Romanowska, Joanna Moro, Zofia Zborowska, Katarzyna Żak i znana już z pięknych tanecznych występów na scenie Jandy Anna Iberszer w roli instruktorki. Po drugie jako jedyny mężczyzna w sztuce musiał zagrać tragikomiczną postać tak, aby nie wybijała się ona na plan pierwszy a jednocześnie była inna, wyrazista i wiarygodna. Zrobił to z niezwykłym taktem i wyczuciem, przy okazji świetnie tańcząc. Wzruszająca jest akompaniatorka Krystyny Tkacz, a chora na raka Rose w wykonaniu Izabeli Dąbrowskiej to istny sceniczny wulkan. Brawurowo gra Elżbieta Romanowska, kpiąc z fizyczności bohaterki i naturalnie przechodząc z lekkiego tonu gry w naprawdę gęste i trudne sceny.

Kameralne sekwencje zdarzają się w tym spektaklu rzadko, zwykle na deskach„szaleją” wszystkie bohaterki. Do wyjątków należy popisowy taniec solowy Anny Iberszer i kilka krótkich miłosnych scen Maćkowiaka z Zofia Zborowską. Aktorka udowadnia, że mimo ogromnego scenicznego temperamentu potrafi także zagrać szarą mysz. Snuje się wyciszona i zahukana, nawet tańcząc, potrafi być niewidzialna. Maria Winiarska (prywatnie matka Zofii Zborowskiej) pokazała klasę.Nie boi się ośmieszenia, z wdziękiem nosi karykaturalne stroje do tańca, a w finale pokazuje prawdziwą przemianę: z przysłowiowej zołzy staję się postacią tragiczną. Śmieszne i nieco przerysowane są dziwaczka Joanny Moro i karykaturalna sprzedawczyni ciuchów Katarzyny Żak. Śmiech nieustannie miesza się z płaczem. Emocji jest tyle, że chwilami trudno złapać oddech.

Finałowa scena – pokaz tańca na gali charytatywnej, w którym biorą udział wszyscy bohaterowie, to prawdziwe teatralne show. Sama klaskałam i tupałam, z zachwytem patrząc na tak równo i z temperamentem stepujących aktorów, którzy przecież nie są zawodowcami w tej dziedzinie. Pomysł, aby na scenę wpuścić osiem kobiet i jednego mężczyznę i kazać im tańczyć i grać trudne emocjonalnie sceny przez bite trzy godziny z przerwą, mógł się udać tylko w tym teatrze. Krótko mówiąc, mamy kolejny komediowy hit w Ochu.

Mecenas Technologiczny Teatrów

billenium

Doradca prawny teatrów

139279v1 CMS Logo LawTaxFuture Maxi RGB

PARTNER OCH-TEATRU

SHUK maxfilm

WYPOSAŻENIE TEATRÓW DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW

mkidn

PREMIERY W 2023 ROKU DOFINANSOWANE PRZEZ

Warszawa-znak-RGB-kolorowy-pionowy

PATRONI MEDIALNI

Wyborcza logo Logo poziom kolor Rzeczpospolita duze new winieta spis 2rgb
Z OSTATNIEJ CHWILI !
X